Total Pageviews

Translate

Saturday 2 March 2013

Rozdział 7


*Oczami Claudii*
Obudziłam się około 17.00. Na stoliku stała szklanka z wodą i tabletki. Była tam też karteczka. Przeczytałam ją i zrobiłam to co było na niej napisane. Wstałam z łóżka. Zarzuciłam na siebie koc. Wzięłam szklanke i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni. Włożyłam szklanke do zlewu i poszłam do salonu gdzie siedzieli Karolina,Lou, Liam, Harry i Nialler. Usiadłam koło Liam'a.
- Lepiej się czujesz ? Wzięłaś tabletki ?
- Wzięłam, troche lepiej - delikatnie się uśmiechnęłam.
Cały wieczór przesiedziałam na kanapie z nimi. Poprawiło mi się samopoczucie. Gorączki już nie miałam. Czułam się o wiele lepiej niż rano. Ale dzisiaj chłopcy musieli już wracać do siebie. Niestety. Około 22.00 wyszli od nas. Gdy wyszli ja poszłam się wykąpać. Pół godziny później wyszłam i położyłam się spać.
Południe
Wstałam dość późno bo o 12.00. W pidżamie zeszłym na dół zrobić sobie śniadanie. Na stole leżała karteczka od Karoliny: "Pojechałam z chłopcami na wywiad. Powinnam wrócić przed 18 ". Odłożyłam kartkę na bok. Wzięłam kanapki i poszłam do pokoju. Włączyłam telewizor i przygotowałam się na całe popołudnie przed telewizorem. Pobiegłam jeszcze po telefon i laptopa i rozsiadłam się na miękkiej kanapie. Przykryłam się kocem. Włączyłam laptopa. Moje interakcje na tt były całe zapełnione życzeniami. Byłam bardzo mile zaskoczona. Odpisałam na każdego tweet'a. Weszłam jeszcze na parę stron plotkarskich. Na jednej z nich było napisane: "Ciekawe co Zayn Malik z zespołu One Direction kombinuje na urodziny Claudii ? Nie możemy się doczekać co to będzie ! "
-No ciekawe co - uśmiechnęłam się na samą myśl i wyłączyłam laptopa.
Była godzina 16. Położyłam się na kanapie, przykryłam kocem, położyłam telefon blisko siebie i oglądałam telewizję. Z racji tego że nie było nic ciekawego po jakimś czasie zasnęłam.
Około 17.00 obudził mnie dźwięk sms. Przetarłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Odczytałam sms "Możemy spotkać się za 15 minut w naszym miejscu ? Będę czekać. Zayn xx".  zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Doprowadziłam się do porządku i wybiegłam z domu. Szybko szłam nad nasze jeziorko. W oddali zobaczyłam postać przypominającą Zayn'a. Po chwili pojawiła się druga postać. Musiałam przejść przez jezdnię. Nie rozglądając się przebiegłam przez ulice. Podeszłam do jednego z drzew. Widziałam Zayn'a i.... Perrie. Ale to co zobaczyłam później to było coś okropnego. Poczułam jakby ktoś wbijał mi ostry sztylet w serce. Łzy zaczęły mi płynąć ciurkiem po policzkach....
*Oczami Zayn'a*
- Dzięki za pomoc.
- Zawsze do usług :)
Kończyłem przygotowywać niespodziankę dla Claudii. W pewnym momencie znaleźliśmy się dość blisko siebie. Spojrzałem na Pezz. Była śliczna, ale nie tak jak Ona. Chwilę później stało się coś czego sobie chyba nigdy nie wybacze. Zacząłem się z nią całować...  Zacząłem się całować z Perrie. Wiem że nadal byłem singlem. Ale za pare naście minut miało się to zmienić. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem się.Nikogo nie zobaczyłem. Jeszcze raz podziękowałem jej za pomoc w przygotowaniu tego wszystkiego. Bez jej pomocy chyba bym sobie nie poradził.. Było już sporo po 18. Claudia się nigdy nie spóźniała.. Może coś się jej stało.. Raczej nie.. Przecież to tak daleko nie jest. No cóż. Umówiłem się z nią tutaj to tu na nią poczekam...
*oczami Claudii *
Biegłam ile sił w nogach. Weszłam do jakiegoś klubu. Usiadłam na krześle przy barze. Piłam kolejkę po kolejce. Nigdy się nie spodziewałam że te urodziny będą tak cholernie zjebane. Nigdy nie spodziewałam się, że ktoś tak bardzo dla mnie ważny, tak bardzo mnie zrani. Siedzę w klubie i użalam się nad sobą. Wlewam w siebie coraz więcej, dla mnie, niebańskiego płynu. Myślę cały czas o Nim. Tak cholernie go kocham. Czas mija dosyć szybko. Ktoś cały czas do mnie dzwoni. Nie mam ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Nie orientuje się gdy wybija 23. Postanawiam wrócić do domu. Ledwo trzymam się na nogach. Wychodzę z klubu. Idę jedną z ciemniejszych ulic w Londynie. Słyszę za sobą czyjeś kroki. Mimo że się boję nadal idę spokojnie. Cholera... Złamałam obcas. Zatrzymuje się. Zdejmuje buty. Idę na boso. Do domu mam jeszcze 3 przecznice. Słyszę czyjeś kroki. Ten ktoś jest coraz bliżej. Zaczynam przyspieszać tempo. Niestety pod wpływem tak dużej ilości alkoholu we krwi zaczynam tracić równowagę. Czuje że ktoś łapie mnie w pasie.
- Zayn ? - mówię z nadzieją w głosie i się odwracam ...
______________________________________________________________________
Przepraszam za takie opóźnienia :c
ten rodział wyszedł mi chujowo źle :c

Saturday 29 December 2012

Rozdział 6

*Oczami Claudii*
Miesiąc minął bardzo szybko. Z Zayn'em spotykałam się codziennie. Jednak od paru dni wogóle się nie odzywa. Trochę się o niego martwię. Rodzice polecieli do Polski, a  i Karolina zostałyśmy. Dzisiaj mają przyjść chłopcy. Pojechałyśmy do TESCO na małe zakupy. Gdy wróciłyśmy, w salonie siedzieli już chłopcy. Ale niestety nie było z nimi Zayn'a. Zaczęłam się o niego bardzo martwić. postanowiłam do niego zadzwonić. Poszłam do swojego pokoju. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do mulata. Nie odberał. Dzwoniłam do niego jeszcze z jakieś 5 razy. W końcu dałam sb spokój i zeszłam na dół.. Jego nadal nie było. Usiadłam koło Liam'a i cały czas myślałam o Maliku...
- Liam.. ty się najbardziej przyjaźnisz z Zayn'em.. Wiesz dlaczego on wgl nie chce ze mną gadać ?
- N.. nie wiem.. Ostatnio z nim nie gadałem.. Zayn z nikim ostatnio nie gadał.. Chyba.
- Aha... szkoda..
Przez cały wieczór Zayn ani nie pojawił się w domu ani nie dzwonił... Strasznie się o niego martwię...
*Oczami Liam'a*
Zayn poprosił mnie podczas naszej ostatniej rozmowy, żebym nikomu nie mówił co się z nim dzieje.. A zwłaszcza Claudii. Chciał zrobić jej niespodzianke z okazji urodzin. Gdy przyszedłem do niej Cladia przez jakieś pół godziny siedziała u siebie. Gdy wreszcie zeszła bałem się, że zada mi pytanie, czy wiem co się dzieje z Zayn'em. Bałem się że nie skłamę... Ale udało  mi się. Trochę źle się z tym czuje, że ją okłamałem , ale spełnił;em obietnice Zayn'a.
*Oczami Zayn'a*
Za każdym razem chciałem odebrać telefon gdy ona dzwoniła. Dawno nie słyszałem jej delikatnego głosu. Chciałem ją zobaczyć. Barszo cierpie. Ale już niedługo będę mógł spędzać z nią każdą wolną chwilę mojego i jej życia. O ile się zgodzi... Mam nadzieję, że się zgodzi...
*Oczami Claudii*
Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się i wl.. Ale ja nadal myślałam o Zayn'ie. Dlaczego nie dzwonił ? Nie odzywał się ? Zrobiłam coś nie tak ? Poczułam  jak ktoś wali mnie w ramię..
- C..co ?
- Idziesz z nami na plaże ?
- Nooo mogę iść... Ale pójdę jeszcze raz zadzwonić okej ?
- Spoko.. To za 10 minut spotykamy się na dole.
- Okej !
Szybko odpowiedziałam i pobiegłam na górę do pokoju. Wzięłam telefon i wkręciłam do niego numer. Poczta głosowa. Wzięłam telefon, schowałam go i wyszłam z pokoju, Weszłam na chwilę do łazienki. Poprawiłam włosy, wytuszowałam troche rzęsy i zeszłam na dół. Wyszliśmy. Zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w stronę plaży. Jest 17.00. Na dworzu jest bardzo duszno. Doszliśmy na plażę. Rozłażyliśmy się i zaczęliśmy się wydurniać. Po parunastu minutach po mału przestaweałam o Nim myśleć. Lou wziął mnie na ręce i biegł do wody.
- Lou ! Postaw mnie głupku !
- Nie ;P
- Lou !! Puść mnie !
- Okej ;D
Wrzucił mnie do wody. Mimo że było ciepło woda była lodowata. Ja wkurzona i cała mokra wyszłam z wody.
- Tomlinson ! Zabije cię ! - zaczełam go gonić.
Pare razy wywaliłam się. W końcu dałam sobie spokój i usiadłam na kocu.
Siedzieliśmy i gadaliśmy. Dostałam sms. Szybko wyjęłam telefon z torby, z nadzieją, że to On pisze. Jednak to nie On. To mama.

' Jak tam ? My już wylądowaliśy i własnie jedziemy do babci. Zadzwonimy jutro rano. Mam nadzieję, że nie zrobicie nic głupiego pzez ten czas, kiedy nas nie ma. No buziaki. Papa'

Przeczytałam go i odłożyłam telefon z powrotem do torby. Zaczęło się chmurzyć. Po chwili zaczęło lać. Szybko spakowaliśmy koc i pobiegliśmy do domu.
- Zostańcie u nas na noc - zaproponowała Karolina. 
- I tak daleko mieszkamy anie zapowiada się na to żeby miało przestać padać...
- Więc ?
- No zodstaniemy - odpowiedzał Lou
- Jeeej ^^ - odpowiedziałyśmy razem 
Zaczęło się błyskać. Grzmiało. Po chwili zgasło światło. Nie było prądu. Karolina pobiegła po jakieś świeczki. Zapaliliśmy je. Chłopcy zaczęli opowiadać jakieś historyjki. Około 1.00 zrobiło mi się niedobrze, czułam że miałam gorączkę i ogólnie żle się czułam.
- Wiecie co.. Ja idę do siebie... Głowa mnie boli... Dobranoc...
- No okej.. Dobranoc.
Przytuliłam każdego i Karoline i poszłam do pokoju. Położyłam się. Mimo, że w pokoju było ponad 20 stopni, mi było bardzo zimno. Przykryłam soię kołdrą. Nadal było mi zimno.  Wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej gruby koc. położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i kocem. Bardzo szybko zasnęłam. 
*Oczami Karoliny*
Claudia była bardzo blada. Dobrze że się położyłą. Za dwa dni ma urodziny. Mam nadzieję, że się nie rozchoruje. Z chłopcami siedziałam bardzo długo. Chyba do 5.30. Ale ja usnęłam dopiero około 6.00.
RANO
*Oczami Claudii*
Obudziłam się o 10.00. Głowa mi pękała, Chyba miała gorączke. Zarzuciłam na siebie koc i wyszłam z pokoju. Poszłam do salonu. Wzięłam termometr. Z,mierzyłam sobie temperature.
- No pięknie. 38.2. Nie ma to jak sie rozchorować dzień przed urodzinami -.- - powiedziałam do siebie i poszłam do kuchni.
Z szafki wyjęlam Teraflu.  Zagotowałam wodę. Wysypałam zawartość torebeczki do szklanki i zalałam gorąca wodą. Wzięłam szkalnkę i poszłam do salonu. Odstawiłam ją na stolik. Udsiasłam na kanapie. Okryłam się kocem. Wzięłam szkalnkę i pilota do ręki. Włączyłam jakieś wiadomości. Wypiłam lek i polożyłan się na kanpie. Po jakimś czasie usnęłam. 
*Oczami Liam'a*
Wstałem około 13.00. Wyszedłem z pokoju brata Claudii i zszedłem na dół. W salonie na kanapie zauważyłem Claudie. Spała. Podszedłem do niej. Była blada. Dotknąłem jej czoła. Miała je rozapolne. Postanowiłem zadzwoni do Zayn'a. Wyszedłem przed dom. Nie chciałem, żeby ona dowiedziała się, że mam z nim kontakt. Że ją okłamałem. Wyręciłem numer do Zayna. 
- Halo ? -odezwał się głos w słuchawce.
- No hej. Jak tam przygotowania ? 
- Wszystko w porządku...
- Wiesz co.. Ale to chyba nie wypali. Claudia się rozchorowała. Wczoraj byliśmy na plaże i Lou wrzucił ją do wody. Później zaczęło padać. No i jak wróciliśy do odmu to już byłko po niej widać że jest chora.. Była blada...
- Ehh.. to nie dobrze. - usłyszałem smutek w jego głosie.
- Ale postaram się ją na tyle wyleczyć, żeby mogła gdzieś wyjść. Ty dalej przygotowuj to co tam robisz. Jutro ją do Ciebie przyprowadzimy albo ty po nią przyjdziesz.
- Okej... Dzięki :)
- Nie ma za co :) Dobra.. Ja musze kończyć bo chyba się obudziła. Narazie stary.. Pa
- No pa.
Rozłączyłem się i wróciłęm do domu. Wszyscy już wstali. Claudia siedziała na kanapie opatulona kocem. Po jej oczach było widać, że jest chora.
- Hej. Jak się czujesz ?
- Hej.. Wiesz co .. Nie najlepiej. Zimno mi, głowa i gardło mnie boli i wgl jakoś tak dziwnie się czuję...
- Aha.. No może uda mi się Ciebie wyleczyć do jutra. Ale teraz idziesz do łóżka. :D
- Tylko ja nawet siły nie mam żeby iść do pokoju...
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku , przykryłem i poszedłem na dół w poszukiwaniu jakiś leków. Znalazłem coś. Wziąłem tabletki, szklankę z wodą i wróciłem do jej pokoju. Gdy wszedłem Claudia spała. Postawiłem szklanke i leki. Wziąłem kartkę i napisałem na niej: 'Jak wstaniesz weź te tabletki'. Położyłem kartkę koło szklanki i po cichu wyszedłem z pokoju...
______________________________________________________________________________
No to rozdział 6 :D Wcześniej mi się usunął ._. Ale troszkę go poprawiłam i jest ;3 

CZYTASZ=SKOMENTUJ


Tuesday 25 December 2012

Imagin

CZYTASZ = SKOMENTUJ ;3


Dzień przed wigilią. Siedzisz sama w pokoju na parapecie. W ręce trzymając kubek z gorącą herbatą wsłuchujesz się w tekst piosenki Irresistible. Za oknem delikatnie pruszy śnieg. Niedawno wróciłaś od psychologa. Tak. Chodziłaś. na terapie do psychologa. Dokładnie rok temu straciłaś najważniejsze osoby w Twoim życiu. Rodzice z Twoim młodszym bratem wracali z zakupów. W ostatniej chwili postanowili jechać po prezenty na Gwiazdkę. Tobie nie chciało się jechać. Wolałaś zostać w cieplutkim domu niż jeździć po prezenty w taki mróz. Gdy rodzice wyszli włączyłaś sobie jakiś film i zaczęłaś go oglądać. Po dwóch godzinach Twoja rodzina nie wracała. Zaczynałaś się o nich martwić. Próbowałaś dodzwonić się do mamy. Za każdym razem włączała się poczta głosowa. Włączyłaś wiadomości. To co usłyszałaś zmieniło Twoje życie o 180 stopni.
'Z ostatniej chwili. W *nazwa twojej miejscowości* doszło do tragicznego wypadku. Samochód marki *marka twojego samochodu* zderzył się z ciężarówką. W skutek tego na miejscu zginęli kobieta, mężczyzna oraz 10-letnie dziecko.'
Gdy to usłyszałaś Twoje oczy momentalnie się zaszkliły. Na zdjęciach był pokazany zmasakrowany samochód. Zauważyłaś numery rejestracyjne tego pojazdu. Nie wierzyłaś w to. Wspierałaś się, że to nie jest twoje auto. Szybko złapałaś telefon i zadzwoniłaś do mamy. Odebrał jakiś męski, nieznajomy Ci głos.
- Halo ?
- D...dzień dobry. Czy.. Czy mogę poprosić do telefonu mamę ?
- Przykro mi... Twoja mama.. Miała wypadek.. Ona nie żyje..
- Nie.. To nie prawda. Pan żartuje. Proszę mi dać do telefonu mamę, tate lub *imię brata*
- Niestety nie mogę. Oni nie żyją. Zginęli w wypadku... Halo ? Czy jest tam pani ? Halo ?
Upuściłaś telefon i jakby twój świat się zawalił. Siedziałaś bezradnie na ziemi, a łzy ciurkiem spływały po Twoich policzkach. Wzięłaś jeszcze raz telefon i wykręciłaś numer do *imię przyjaciółki*. Poprosiłaś ją żeby jak najszybciej przyszła do Ciebie. Gdy się rozłączyłaś po dwóch minutach usłyszałaś pukanie do drzwi. 24 gru, 00:19
Podniosłaś się, otworzyłaś drzwi. *imię przyjaciółki* bez słowa mocno Cie przytuliła.
- Nie mam już nikogo.... - mówiłaś dławiąc się własnymi łzami.
- [T.I] masz mnie. Zawsze będę przy tobie, będę jeśli będziesz mnie potrzebowała. - wytarła łzy z moich policzków i mocno mnie przytuliła.
*imię przyjaciółki* postanowiła, że weźmie cię do siebie. Stwierdziła że możesz coś sobie zrobić. I miała rację. Po tym jak się do niej przeprowadziłaś złapałaś doła. Całe dnie przesiadywałaś w pokoju. Nic nie jadłaś . Nic nie piłaś . W dodatku się ciełaś. Za każdym razem pogłębiałaś rany po żyletce. Po którymś razie nie czułaś bólu. Mama twojej przyjaciółki postanowiła zapisać Cię do psychologa. Wizyty miałaś co tydzień. Na początku na nie nie przychodziłaś . Jednak w końcu poszłaś . Przecież nic Ci nie zaszkodzi gdy tam pójdziesz. Po paru tygodniach terapii pomału wychodziłaś z depresji. Z czasem było coraz lepiej.
Dzisiaj postanowiłaś wyjść na spacer. Mimo że jest 15 stopni na minusie Ty ubrałaś się i wyszłaś. Postanowiłaś pójść do parku. Usiadłaś na jednej z ławek. Alejkami przechodziły szczęśliwe rodziny. Przypomniało ci się jak ty tak chodziłaś ze swoją rodziną po parku. Przypomniały ci się wszystkie bitwy na ścieżki z bratem. Mimowolnie łzy zaczęły ci spływać po policzkach. Straciłaś poczucie czasu. Siedziałaś zapatrzona w jeden punkt. Nie zauważyłaś że ktoś usiadł koło ciebie.
- Czemu siedzisz tu sama ?
- Nie powinno cię to interesować... - odpowiedziałaś nadal patrząc przed siebie.
- Ale mnie interesuje... Więc ?
Odwróciłaś się do niego. Spojrzałaś na niego. Poszułaś że możesz mu wszystko powiedzieć. Zaczęłaś mu opowiadać o wszystkim co wydarzyło się w Twoim życiu. Z każdym słowem coraz bardziej płakałaś . Nieznajomy patrzył na ciebie i bardzo uważnie słuchał. Gdy skończyłaś rozpłakałaś się na dobre. Chłopak nic nie powiedział tylko po prostu cię przytulił. Gdy byłaś w jego ramionach czułaś się bezpiecznie. Chłopak który potem okazał się członkiem jednego z najbardziej popularnych zespołów miał na imię *imię któregoś z 1D*. Był dla Ciebie kimś więcej niż kolegą czy przyjacielem. Był dla Ciebie jak mama, tata i brat w jednym. Dwa lata później po waszym pierwszym spotkaniu dzień przed wigilią chłopak oświadczył ci się. Miesiąc po zaręczynach na spacerze z *imię któregoś z 1D* zemdlałaś. W szpitalu okazało się że masz raka mózgu. Przyjmowałaś dużo chemioterapii ale niestety nie udało ci się przezwyciężyć choroby. Dowiedziałaś się także że jesteś w ciąży. Z *imię któregoś z 1D* wzięłaś ślub tydzień później. Dzień po ślubie urodziła wam się *imię dziewczynki*. Tego samego dnia przegrałaś walkę z chorobą. Zmarłaś podczas waszego ostatniego pocałunku. Teraz patrzysz na nich z góry i pilnujesz ich. Oni wiedzą że jest ci tam dobrze, że jesteś tam szczęśliwa.
________________________________________________________________________________
Taki tam imagin ... Przepraszam was, że nie dodaję nic tutaj ale nie mam jak dodawać posty.. Obiecuję, że już niedługo pojawi się 6 rodział <3 Dziękuję, że wchodzicie jeszcze na tego bloga <3
Lots of love ! xx

Tuesday 3 July 2012

Imagin o Zaynie

Mieszkasz u cioci w USA od 5 lat. Półtora roku temu poznałaś Matta, z którym jesteś od roku. Dzisiaj jest wasza rocznica. JEst 18.00. Matt jeszcze do Ciebie nie dzwonił. Pstanowiłaś, że go odwiedzisz.
- Ciociu wychodzę! Powinnam wrócić przed 22.00 !
- Dobrze. Mam prośbę... Jak będziesz wracać to wejdziesz do sklepu po mleko ?
- Okeej!
Wzięłaś portfel, schowałaś go do swojej torby. Założyłaś trampki i wyszłaś. Jest środek lata. Udała sięw kierunku domu swojego chłopaka. Podeszłaś do drzwi. Zapukałaś. Nikt nie otwierał. Drzwi były otwarte. Postanowiłaś, że wejdziesz. JEgo buty stały koło drzwi, więc na pewno był w domu. Pomyślałaś, że m,oże słucha muzyki i nie słyszał jak pukałaś. Poszłaś w stronę jego pokoju.Słyszałaś cichy śmiech i kooś głos. Podeszłaś do drzwi. Lekko je uchyliłaś. To co tam zobaczyłaś.. Nie mogłaś w to uwierzyć. Twój chłopak leżał w łóżku z twoją najlepszą koleżanką. Całowali się.
- Ty świnio! Jak mogłeś to zrobić ?! Mówiłeś, że mnie kochasz ! A ja głupia w to wierzyłam !
MAtt wstał z łóżka. Lekko zszokowany tym, że ię widzi podszedł do Ciebie.
- To.. To nie tak jak myślisz... - Złapał się za rękę.
- Zostaw mnie ! Nie nawidze cię !
Płacząc wybiegłaś z domu. Nie wiedziałaś gdzie masz iść. Nie chciałaś wracać do domu, bo ciocia od razu zaczęłaby się wypytywać co się stało. Nie miałaś siły o tym rozmawiać, myśleć o tym. Postanowiłaś pójść do parku. Usiadłaś na jednej z ławek. Zaczęłaś bardzo mocno płakać. Nie mogłaś się  opanować. Ludzie przechodzący koło ciebie patrzyli się na ciebie z politowaniem. Po paru godzinach siedzenia i płakania usnęłaś na ławce. Po jakimś czasie chłopak w kapturze na głowie i okluarach przechodził koło ławki, na której leżałaś. Podszedł do niej. Wziął cię na ręce i zaniósł do swojego domu.
* Następnego dnia*
Ty obudziłaś się w łóżku, Zdziwiłaś się, bo pamiętasz jak leżałaś na twardej ławce  w parku. Nie wiedząc co się dzieje po cichu wyszłaś z pokoju i udałaś się w stronę schodów. Schodząc na dół zobaczyłac wielki salon. Na kanapie siedziało 5 chłopaków. Z tego co udało ci się podsłuchać rozmawiali chyba o tobie.
- Stary... NIe jestem pewny, czy to był dobry pomysł przynosząc ją do nas...
- Nie mogłem pozwolić na to, żeby jej coś się stało. Wiadomo kto mógłby tam chodzić.. ?
I w tym momencie potknęłaś się o własną nogę schodząc na dół. Spadłaś z trzech ostatnich schodków. Chłopak o ciemniej karnacji i czarnych włosach od razu do ciebie podbiegł. Reszta zaczęła się śmiać.
- Nic ci nie jest?
- Nie... Wszystko okej.
- Ehh.. To dobrze.
- TAk wgl to co ja tu robie?
- Przechodziłaś przez park i zobaczyłem ciebie na ławce. Stwierdziłem, że nie mogę cię tam zostawić i wziąłem do siebie...
- Okej... A tak wgl ty to... ?
- Sorka... Jestem Zayn.
- Ja  [T.I]
- Jesteś głodna?
- Wiesz co.. Chętnie coś bym zjadła ... ;)
- Spoko. Chodź do kuchni. Zaraz coś zrobimy...
Złapał cię za rękę i zaprowadził do kuchni. Zrobił ci kanapki i herbatę.
Gadaliście podczas gdy ty jadłaś pyszne kanapki Zayna. Gdy piłaś herbatę Zayn powiedział coś śmiecznego. Wyplułaś ją na niego. Zaczęliście się głośno śmiać. Do kuchni jak poparzeni wpadli Harry, Lou, Liam i Niall.
- Torchę głośno jecie to śn iadanie ^^ - powiedział Lou
- Hahaha.. Ej.. Która jest godzina ?
- Emm... 11.00
- Kurde !
- Co ? - odpowiedzieli chórem.
- Powinnam wracać już do domu... Ciocia  na pewno się o mnie martwi..
- Nie martw się ciocią. Dzwoniłem do niej i powiedziałem, że jesteś u nas. I powiedziałem, że zostaniesz u nas jakis czas.
- Dzięki.. Kochany jesteś ale ja was praktycznie nie znam...
- To poznasz ! ;D - powiedzieli wszyscy razem
I tak przez cały dzień "poznawaliście się". Najpierw ty opowiedziałaś wszystko o sobie, a później każdy po kolei.
*Miesiąc później*
Twoja ciocia zgodziła się, żebyś się do nich przeprowadziła. Ona także ich polubiła. Bardzo zaprzyjaźniłaś się z nimi. Jednak od jakiegoś czasu do Zayna zaczęłaś czuć coś więcej. Dzisiaj chciał się spotkać z tobą. Chciał żebyście byli sami. Poszliście razem do tego parku, w którym on znalazł cię na ławce. Usiedliście na tej ławce i jak gdyby nigdy nic zaczęliście gadać. Śmialiście się i wgl. W pewnym momencie Zayn spojrzał ci prosto w oczy. Spowaarzniał.
- [T.I] słuchaj... Muszę ci o czymś powiedzieć.. - złapał twoją dłoń - Od kiedy cię spotkałem wiedziałem, że będzie to wspaniałam znajomość. Ale od dłuższego czasu czuję do ciebie coś więcej. Ehh... [T.I] Kocham cię, kochać będę i nigdy nie przestanę. Obiecuje ci to. Czy zostaniesz moja dziewczyną? - wyjął z kieszeni pudełeczko z naszyjnikiem z jego imieniem. Patrzył ci prosto w oczy.
- Zayn.. Ja .. Ja nie wiem co powiedzieć.. Taak !!
- Naprawdę ? Aaaa! Wiesz, że bardzo Cię kocham? Taaak baaardzo mocno - mocno cię przytulił. Pocałował cię namiętnie i założył Ci naszyjnik.
- Ja ciebuie też baaaardzo mocno kocham mój wariacie - odwzajemniłaś pocałunek.
Mizialiście się przez 15 min. Później poszliście razem do kina. Lecz zamiast oglądać film Zayn odwracał twoją uwagę cały czas cię całując.
* 5 miesięcy później*
Nadal jesteście razem. Ząmałe kłótnie ale od razu się godzicie. Cały czas mieszkacie razem. Za tydzień Malik chce cię się oświadczyć. Chcecie mieć owoc waszej miłości w postaci dwójki dzieci.




--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka. Przepraszam, że tak późno ale chwilowo mam problem z dostępem do internetu. Mam nadzieję, że już nie długo będę mogła normalnie dodawać rodziały :) Mam nadzieję, że nadal wchodzicie na tego bloga. Czasami zastanawiam się czy ktoś jeszcze czeka na rozdziały, imaginy... Czy ktoś jeszcze tu wchodzi... Mam małą prośbę. Jeśli to czytasz skomentuj bo nie wiem czy dalej mam prowadzić to czy usunąć...

 

WIĘC JEŚLI CZYTASZ SKOMENTUJ

Tuesday 5 June 2012

Imagin ;D

JEŚLI CZYTASZ SKOMENTUJ ;D

Imagin o Niallu

Od 3 lat mieszkasz w Londynie ze swoją mamą. Jesteś jedynaczką. Tydzień temu do domu obok wprowadziło się 5 chłopaków. Pokłóciłaś się z mamą. Wyszłaś z domu trzaskając drzwiami. Założyłaś słuchawki i poszłaś na pomost. Usiadłaś na nim. Słuchałaś piosenkę "Na Na Na" zespołu One Direction, gdy zobaczyłaś jak 5 chłopaków wniega do wody. Byli to twoi sąsiedzi. Podśpiewywałaś sobie ich piosenki. Ale w końcu zapomniałaś się i zaczęłaś głośno śpiewać. Oni usłyszeli to. Weszli na pomost. Podeszli do ciebie i zaczęli razem z tobą śpiewać. Usiedli koło ciebie. Spojrzałaś na nich. Każda twarz był ci znajoma. Byli to chłopcy z One Direction.
N - Hejka ;)
T - Hej :)
N - Widzę że lubisz słuchać naszych piosenek.
T - Tak i to baredzo ;D Tak wgl. to  jestem [T.I.]
N - My chyba nie musimy się przedstawiać :D
T - Hahaha... No nie musicie ;) Nie dawno się tu przeprowadziliście, prawda ?
N - Tak, skąd wiesz?
T - Bo... jestem waszą siąsiadką .
Rozmawialiście tak ponad godzinę. Rozmawiałaś z nim o wszystkim i o niczym. Czułaś jakbyście znali się od dawna.
N - Umiesz pływać?
T - Tak, a...
Nie zdążyłaś dokończyć, bo Niall wpechnął cię do wody. Postanowiłaś się odegrać. Poprosiłaś Nialla żeby wciągną cię na pomost. Złapałaś go za rękę i wciągnęłaś do wody. Zaczęliście się podtapiać. Świetnie czułaś się w jego towarzystwie. Zrobiło ci się zimno. Razem z Niallem wyszliście z wody. Chłpcy już dawno poszli. Byliście sami. Niall dał ci swoją bluzę. Usiedliście na pomoście i rozmawialiście jeszcze z godzinę. Było już ciemno.
T - Muszę już wracać...
N - To chodźmy...
Przez drogę powrotną gadaliście o jedzeniu (xd). ROzmawiało ci się z nim tak dobrze, że nie zauważyłaś że już jesteście. Nie chcaiłaś się z nim rozstawać. Niall pocałował cię  w policzek i przytulił. Zanim weszłaś do domu chłopak poprosił cię o numer telefonu. Wymieniliście się nimi. Weszłaś do domu, Zjadłaś coś i od razu pobiegłaś do pokoju. Weszłaś na twittera. Nialler dodał wpis: " Dzisiejszy wieczór był cudny. Spotkamy się jutro, prawda? ;* " Odpisałaś mu zę z chęcią się jutro z nim spotkasz. Pisaliście ze sobą do 2 w nocy. Kiedy skończyliście ze sobą gadac ty nie mogłaś usnąć. Cały czas o nim myślałaś. Usnęłaś dopiero o 5 nad ranem.
*Południe*
Wstałaś o 12.30. Dostałaś sms od Niallera. Napisał, że przyjdzie po ciebie o 18.00. Poszłaś do kuchni coś zjeść. Zaczęłaś się szykować o 14.00. Miałaś 4 godz. Najpierw wzięłaś szybki prysznic. Wyprostowałaś włosy i zrobiłaś delikatny makijaż. Założyłaś biały top, rurki i trampki9. Byłaś już gotowa. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Otworzyłaś je i zobaczyłąś Nialla.
N - Hej... Woow ślicznie wyglądasz.
t _ Hejka. Ty też ;) To gdzie mnie porywasz?
N - To niespodzianka.
Wsyliście. Pojechaliście do kina. Niall kupi biletz na jakiđ horror. Nie lubiaś tego ale zgoedziłaś sie pójść. Podczas seansu za każdym razem gdy się bałaś coraz mocniej się w niego wtulałas. Czułaś się przy nim bezpiecznie. DGdy wyszliście z kina poszliście na pomost, na którym się wczoraj spotkaliście. Usiedliście na nim.
 N - wierzysz w miłośc od pierwszego wejrzenia?
T- Tak, a co?
N - Kiedy wczoraj rozmawialiśmy czułem się jabym cię znał od zawsze. Od tamtej pory od razu wiedziałem że jesteś to jedyną. Zosatniesz moją dziewczyną?
T - Taak !
Pocałowaliście się namietnie. Staliście wtuleni w siebie przez ok. 5 min. Niall zaproponpował ci żebyś przyszła do niego na noc. Zgodziłaś się. Siedzieliście tam jeszcze przez pół godziny. Później poszłaś do jego domu. Chłopak oznajmił swoim przyjaciołom, że jesteście razem i że zostajesz u nich na noc. Chłopcy bardzo się ucieszyli.
Lou - Wiesz co.. Skoro jesteś dziewczyną Nialla i jednocześnie nasza przyjaciółką masz *daje ci swoją marchekę*
T - Ou nie musiałeś ;)
* 2 miesiące później*
Na stałe zamieszkałaś z Niallem. Masz najlepszych przyjaciół. NIkt ci nie może ich odebrać. Masz chłopaka, który jest dla cioebie całym światem.

Thursday 31 May 2012

...

Sorka że tak długo nie dodaję rozdziału ale narazie nie mam czasu... Muszę poprawiać oceny i wgl... Ale postaram się jak najszybciej dodać kolejny rozdział... Jeśli chcecie oczywiście bo chyba nikt tu nie wchodzi... Jeśli tu jesteś to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza ;)

Sunday 20 May 2012

Komunikejszyn ;D

Mam pytanie... Czy podoba wam się  moje  opowiadanie? Bo jest mało  komentarzy z czego wnioskuje iż wam się to nie podoba ;c Jeśli wam się to nie podoba to mi to powiedzcie... Bo nie widze w tym sensu... Ja się nie obraże tylko chce wiedzieć czy mam pisać  dalej... Jeśli chcecie  kolejne rozdziały to pod tym postem oczekuje co najmniej 10 komentarzy...